Ja miałam podobny przypadek, więc kazałam mojemu dziecku po prostu najnormalniej w świecie oddac. Mały na nieszczęscie został przyłapany na gorącym uczynku, ja wezwana do Dyrektora przedszkola i wtedy się okazało że moje dziecko wcale nie było jedyne szturchane dziecko. Oczywiście szkoła w końcu zareagowała, bo wcześniej przedszkolanka oczywiście nie widziała problemu. dziecko zostało przenieione do innej grupy i dalej nie wiem co się z nim działo. Proponuję porozmawiac z przedszkolanką. Byc może ona coś wskura. A poza tym ja wyznaję zasadę nie zaczepiaj, ale nie daj się zaczepiac